Piec
Wybór padł na DEFRO DUO 15KW. Panel sterownika dotykowy. Niestety nie zwróciłem uwagi na opcję STRAŻAK. Tylko 300 złotych więcej i miałbym spokój, że nie zapali się zasobnik na ekogroszek. Cena 9000. Dużo.
Wybór padł na DEFRO DUO 15KW. Panel sterownika dotykowy. Niestety nie zwróciłem uwagi na opcję STRAŻAK. Tylko 300 złotych więcej i miałbym spokój, że nie zapali się zasobnik na ekogroszek. Cena 9000. Dużo.
Witajcie!
Kotłownia niemal gotowa do wprowadzenia pieca. Jeszcze tylko fugowanie. Pogoda wprawdzie całkiem słoneczna, ale niskie temperatury bardzo spowalniają wiązanie kleju. W celu przyspieszenia procesu jego schnięcia uruchomiłem ciepły nadmuch w kotłowni. W ostatnią sobotę przywieziono mi zamówiony ekogroszek. 4 tony powinno wystarczyć. Strasznie drogi, ale trudno.. i tak taniej wychodzi niż pompa ciepła. Amortyzacja takiej pompy to kilka ładnych lat a bez dofinansowania z Unii to kilkanaście lat. Decyzja zatem zapadła na korzyść pieca na ekogroszek i koniec. W tym samym dniu zakupiłem schody strychowe firmy FAKRO model LTK 260 rozmiar 70x120. Koszt 478 złotych plus 50 zeta za paliwo. Dowiozłem też z hurtowni dachówkę funkcyjną pod odpowietrzenie kanalizacji. Do niedawna zastanawiałem się jaką rolę spelniają takie grzybki na dachu. Teraz już wiem. Co ciekawe taka dachówka, którą zobaczycie na zdjęciu poniżej kosztuje niemal tyle samo co schody strychowe. Granda! No dobrze, ale emocje na bok. Poniżej zdjęcia z obecnego stanu budowy.
kolor mojej dachówki odpowietrzającej oczywiście zgodny z resztą dachówek.
Witajcie blogowicze!
U nas wszystko na styczek. Nie chcę zapeszać, ale może uda się przed siarczystymi mrozami przygotować kotłownię na piec DEFRO DUO 15KW. Dzisiaj kolega z umiejętnościami glazurniczymi rozpoczął kłaść płytki w kotłowni i może za dwa tygodnie wystartujemy z ogrzewaniem budynku. W nadchodzący weekend przyjedzie ekogroszek. Baaardzo drogi - 900 za tonę. Zamówiłem 4 tony. Nie wiem komu mogę podziękować za takie ceny. Niewidzialnej ręce rynku czy PO. Chyba jedno i drugie. W każdym razie staram sie o tym nie myśleć. Kolorystyka jest dla mnie drugorzędna, ale wybrałem za namową małżonki kolor jak poniżej...
tu w trochę gorszym świetle
Myśleliśmy, że się nie doczekamy, ale doczekaliśmy się tego etapu. Wprawdzie jest to tylko pozór zakończenia budowy, ale i tak cieszy niezmiernie. Panowie od tynków zrobili wszystko sprawnie i dokładnie. No nie ma się do czego przyczepić. Owszem ryzykowali tynkując w deszczowe dni, ale mieliśmy wszyscy szczęście, że albo padało delikatnie, albo wiatr był z innej strony niż tynkowanie albo przestawało padać na czas schnięcia. Uff... Teraz poddasze i kotłownia. Trzeba zacząć grzać na zimę, żeby budynek się wygrzał i na wiosnę można przecinać wstęgę..
Zostały jeszcze boczki lukarny oraz mozaika od strony frontowej i domek wytynkowany.
a tak wygląda mozaika